To było ciepłe, wrześniowe po południe. Cała sesja odbyła się w drewnianej altance zarastającej zielenią, w otoczeniu pięknych wrzosów. Wokół było cicho, i tylko lekki wiatr świstał między spadającymi z drzew liśćmi. Kasia i Romek, dla których był to debiut, po chwili rozluźnili się i weszli
w towarzyszący tej sesji intymny klimat. Nie czuli nawet jak słońce swoimi promieniami muskało delikatnie ich twarze rysując na nich ciepłe plamy
i kwieciste cienie. Sesja mimo, że była krótka, to zostawiła po sobie wiele ciepłych ujęć.